Każda większa konferencja, której organizatorzy kładą główny nacisk na warstwę merytoryczną,...
SXSW 2015 w 50 cytatach
Przeczytaj
2000 nieoficjalnych imprez(!), darmowe napoje i jedzenie za około miliona dolarów oraz 80 000 spodziewanych uczestników imprezy w tym roku – to przypadkowe dane, należące raczej do kategorii fun facts. Około 900 wystąpień i to tylko na części Interactive, blisko 2000 koncertów oraz kilkaset kinowych seansów, w tym wiele globalnych premier – te liczby w dużo bardziej profesjonalny sposób oddają ogrom wydarzenia. Już w najbliższy piątek w Austin rozpoczyna się kolejna edycja festiwalu South By Southwest (SXSW). Po ubiegłorocznej, mocno inspirującej dla mnie edycji, tym razem również postanowiłem odwiedzić stolicę stanu Texas. Zapowiada się gorący okres, który najlepiej oddaje film promocyjny tej imprezy:
Spotlight on SXSW 2014: Music, Film and Interactive from SXSW on Vimeo.
Przypominając sobie zjawisko FOMO, które, jak nigdy wcześniej, każdego dnia odczuwałem na własnej skórze i skrywane marzenie o zdolnościach bilokacyjnych, przewiduję, że w tym roku będzie znacznie gorzej niż w ubiegłym. Wszystko za sprawą wejściówki “Platinum”, która umożliwia udział także w wydarzeniach z kategorii Music oraz Film (bo Interactive to mój główny cel). Samo planowanie wydarzenia, to dla mnie minimum kilka dni niemal nieustającego przeglądania aplikacji SXSWGo i jak najlepszego dobierania sesji oraz imprez towarzyszących, w których chciałbym wziąć udział. Chciałbym, bo rzeczywistość w Austin potrafi zweryfikować nawet najlepszą strategię na tę konferencję. Całe szczęście, że organizatorzy naprawdę dbają o zawartość i użyteczność ich flagowej aplikacji, dzięki czemu na miejsce można dotrzeć całkiem dobrze przygotowanym.
Mimo tego, że SXSW uznawany jest za jedną z najlepszych imprez na świecie, dla mnie okres spędzony w Austin oznacza dziesięć dni intensywnej pracy od rana do późnych godzin nocnych. Nie ma w tym ani krzty narzekactwa bowiem organizatorzy także w tym roku stanęli na wysokości zadania i zadbali o dobór prelegentów i wydarzeń z pogranicza wielu dyscyplin nauki i sztuki. Niech będzie, podam kilku “headlinerów”: Malcolm Gladwell, Al Gore, Jimmy Kimmel, Tim Ferris, Eric Schmidt, Pete Cashmore, Jessica Alba, Charles Barkley, Nick Bilton, Walter Isaacson, Guy Kawasaki, Jack Welch, Astro Teller, Brian Solis, Biz Stone, Gary Vaynerchuk i w końcu bracia Winklevoss. To zaledwie ułamek procenta.
Ale! Nauczony doświadczeniem z minionej edycji wypracowałem już swoją własną teorię, dotyczącą wyboru sesji, na które się udam: wielkie nazwiska przyciągają tłumy, natomiast te mniej znane często dostarczają nietuzinkowej wiedzy i dużo bardziej niestandardowego spojrzenia na dany problem. W tym roku również mam zamiar działać według tej właśnie strategii, choć wystąpienia wielu z w/w nazwisk również mam na swojej liście :).
Dla unaocznienia trudności, związanych z selekcjonowaniem sesji dodam, że wśród jednej fali prezentacji zdarza się znaleźć np. 5-7 ciekawych wystąpień ( i to już po zapoznaniu się z metryczką prelegenta i rozszerzonym opisem wykładu!), a ostateczny wybór i tak sprowadza się do zawężenia wyboru do… 3 “absolutnie najciekawszych” w danej godzinie. Ot, taki to minus imprez w skali makro. Mam jednak zamiar przywieźć z Austin dużo materiału, a tym najciekawszym oczywiście będę dzielił się z Wami na bieżąco.
Z tego tytułu wszystkich zainteresowanych tym, co najnowszego w branży interactive i najdziwniejszego ( bo przecież “Keep it weird” – to oficjalne hasło miasta Austin) zapraszam do śledzenia moich społecznościówek – tam będzie działo się zapewne sporo. Na Twitterze wszystkie wpisy z imprezy oznaczone będą hashtagiem #sxswOrange. Podobnie na Instagramie. Wybrane ciekawostki znajdziecie na fanpage’u, a szersze relacje standardowo na blogu. Polecam uwadze :).
Miniona edycja w moim ujęciu:
Relacja #1
Relacja #2
Niestandardy podczas SXSW 2014
5 głównych trendów podczas SXSW 2014
Jak zmaksymalizować swój udział w dużych konferencjach?
+ hangout wspólnie z Natalią Hatalską
Drugi rok z rzędu partnerem mojego wyjazdu do Austin jest marka Orange, za co z tego miejsca wielkie dzięki. Tomek, Marek – to dla Was. To dla mnie bardzo ważne, że kolejny raz dostrzegliście potencjał w tym współdziałaniu.
Keep it weird!
Do usłyszenia niebawem.
Zdjęcie: terradrift.com
Zdjęcie na głównej: filmbudget.com