Czasami zastanawiam się, jak mogłem jeszcze jakiś czas temu popalać, co więcej łączyłem to z...
Poczęstujesz papierosem?
Przeczytaj
Temat dotyczy naszego wspaniałego, ale też i trudnego języka polskiego, z którego jako Polacy możemy być naprawdę dumni. Od razu pytanie: jak myślicie, co dla obcokrajowców stanowi jedno z największych wyzwań w wymowie polskich słów? Tak, wiem. Zdradził mnie tytuł tego wpisu.
Oczywiście, chodzi o wszelkiego rodzaju kropki i “ogonki”, czyli tzw. znaki diakrytyczne. W naszym języku mamy ich aż dziewięć, a ta liczba może naprawdę zniechęcić osoby spoza Polski do jego nauki. Niestety to również domena coraz liczniejszej grupy Polaków korzystających z internetu i urządzeń mobilnych, dla których pisownia z uproszczeniami stanowi idealną odpowiedź na pozorny brak czasu i życie w pośpiechu. Poniższy przykład dobitnie i na bardzo specyficznych przykładach przedstawia, co może się zdarzyć, gdy nie przyłożymy się do właściwej pisowni konkretnych wyrazów. Sądzę, że daje to do myślenia, a Wy nie będziecie pisali “laska”, gdy pomyślicie o “łasce”.
Polska Akademia Nauk przy udziale agencji Ogilvy & Mather Polska, z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego (21 lutego, niemniej case pojawił się niedawno) przygotowała taką oto sprytną kampanię, której celem było zwrócenie uwagi na staranność pisowni i odpowiednie wykorzystanie znaków diakrytycznych:
Nazywając się Przeździęk muszę dbać o czystość polskiego języka, choć wiem, że często i mnie zdarzy się błąd. Możecie wyobrazić sobie, jakie “kwiatki” zamiast prawidłowo wypowiedzianego mojego nazwiska potrafię nieraz usłyszeć, gdy mam okazję rozmawiać z kimś spoza naszego kraju. I za to właśnie uwielbiam nasz język, bo nie jest łatwy, jest unikalny i pięknie brzmi. Warto więc go promować, nawet w tak dynamicznie zmieniających się czasach i przy akompaniamencie bardzo szybkiego rozwoju nowych technologii. To drugie nie powinno iść w parze z uproszczeniami, wygładzaniem i masą skrótów. To, jak piszemy na co dzień, świadczy o nas.
Co równie ważne, jako Polacy powinniśmy wspierać nasz ojczysty język, właśnie poprzez tworzenie podobnych inicjatyw, ale również poprzez wysyłanie ich w świat, np. w formie wyżej załączonego filmu case study. Jeśli macie więc chwilkę – skorzystajcie z Waszych mediów społecznościowych i podzielcie się nim ze znajomymi, to nie gryzie :)