Całkiem ciekawe i osiągające założony cel – bo zwracające uwagę szerszej publiczności. Niemniej, działanie Brandalistów postrzegam w kategorii walki z wiatrakami, mającej niewiele wspólnego z tzw. pracą u podstaw. Problem jest o wiele głębszy i nie sprowadza się do manifestowania w nie do końca legalny sposób swego niezadowolenia. Jego rozwiązaniem z pewnością nie jest także “zaoranie” wszystkich nośników reklamowych w centrach miast. To, co artyści udzielający się w tym projekcie mogliby moim zdaniem zrobić to edukacja. Nie twierdzę, iż powinni uczyć marketerów lub domy mediowe, w jaki sposób powinny dystrybuować swoje komunikaty reklamowe. Współpraca z ludźmi zarządzającymi przestrzenią miejską i udostępniającymi miejsca pod nośniki reklamowe na zasadzie edukacji z zakresu planowania takich powierzchni i doradztwa estetycznego – jak najbardziej tak. Wiem, to zdecydowanie mniej spektakularne.
Zdjęcie na głównej: thebrandalism.org.uk