Jednym z narzędzi walki z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2, stosowanym przez państwa na całym świecie, są tzw. aplikacje trackujące, śledzące przemieszczenie się obywateli celem minimalizowania kontaktu z osobami potencjalnie zarażonymi, identyfikowania ich oraz wszystkich tych, z którymi taka osoba mogła mieć bezpośrednią styczność. Choć zasadność tej metody bywa często kwestionowana – trudno o osiągnięcie masy krytycznej ich użytkowników, co postrzegane jest jako kluczowe, by była ona efektywna (aczkolwiek naukowcy z Oxfordu twierdzą inaczej, o czym piszę poniżej) – znacząca liczba krajów już podczas pierwszej, wiosennej fali pandemii zdecydowała się na rozwój własnego oprogramowania tego rodzaju.
Kilka dni temu pojawiły się wyniki dotyczące dystrybucji polskiej aplikacji ProteGo Safe, które – mówiąc najdelikatniej – nie powalają. Według dostępnych danych aplikację tę pobrało w Polsce nieco ponad milion obywateli (ok. 2,5% mieszkańców). Koszt stworzenia i utrzymania aplikacji szacowany jest na ten moment na ok. 2,5 mln zł (każdy miesiąc to ponad 100 tys. zł kosztu jej utrzymania), co, gdyby spełniała ona swoje zadanie, nie byłoby wygórowaną kwotą, zważywszy na fakt, że inne kraje wydają znacznie więcej, dla przykładu Niemcy wydali na własną aplikację ok. 20 mln euro. Na ten moment wynikom ProteGo Safe wciąż daleko jest choćby do progu 15% adaptacji przez obywateli, który, według Uniwersytetu w Oxfordzie, pozwala na zmniejszenie liczby zarażonych o 15% oraz liczby zgonów o 12%. Są to nowe analizy, które zdaniem naukowców, obalają powielaną globalnie teorię, że aplikacje trackingowe potrzebują adaptacji na poziomie 50-80%, by były skuteczne. Rzecz jasna, niezmiennym pozostaje założenie, że im więcej osób w danym kraju korzysta z aplikacji, tym lepiej.
Po prześledzeniu danych oraz dziesiątek źródeł na temat rozwoju aplikacji trackujących na świecie zastanawiało mnie, czy występuje, a jeśli tak, to jak silny jest, związek pomiędzy zaufaniem społecznym do rządu, który w pełni odpowiada za ich opracowanie, wdrożenie oraz działania promocyjne, a liczbą jej pobrań przez obywateli. Koniec końców, jest to intruzywne oprogramowanie, które, by działało poprawnie, oprócz odpowiedniej skali pobrań, musi również śledzić położenie użytkownika niemal bez przerwy. Zastosowanie aplikacji śledzących przemieszczanie się obywateli było przez nich krytykowane w wielu krajach, w tym w Korei Południowej, gdzie władze na obawy Koreańczyków odpowiedziały, iż jest to “przekraczanie granic prywatności z uwagi na wyższą konieczność”. Wobec tego nie dziwią głosy zaniepokojenia, że gromadzone przez państwa w ten sposób spersonalizowane dane mogą – teraz lub w przyszłości – być wykorzystywane do celów innych niż walka o zdrowie i życie obywateli w czasach pandemii. Stąd też, jeśli obywatele wyrażają wątpliwości względem dostawcy rozwiązania, mogą znacznie rzadziej decydować się na dobrowolne zainstalowanie aplikacji na swoich smartfonach, nie mówiąc o udostępnieniu lokalizacji.
Poszukując zależności zestawiłem ze sobą dane na temat zaufania obywateli do rządów z najnowszymi dostępnymi informacjami na temat pobrań aplikacji trackingowych. Pod uwagę wziąłem większość krajów odznaczających się najwyższym zaufaniem do rządzących, w oparciu o najnowszy raportu barometru Edelman 2020 (sekcja “Trust in Government”) oraz ogólnodostępne informacje odnośnie wskaźnika pobrań w danym kraju, najczęściej publikowane przez stosowne ministerstwa zdrowia. Dla porównania dołączyłem również dane dla Polski oraz Słowenii, która legitymuje się najniższym wynikiem pobrań aplikacji w całej Europie, choć częściowo może być to spowodowane faktem, że mieszkańcom udostępniono ja dopiero w połowie sierpnia.
Zaufanie ma znaczenie – wnioski
* Porównując wyniki pobrań polskiej aplikacji do wyników innych krajów trudno nie zauważyć, że na ich tle Polska wypada bardzo słabo – znajduje się zdecydowanie na końcu stawki. Co więcej, podobny wynik nasz kraj notuje również w grupie państw wyłącznie europejskich.
* Można dostrzec pewną korelację – w krajach o wysokim poparciu społeczeństwa dla rządzących adaptacja aplikacji trackujących jest zdecydowanie wyższa niż w krajach, których obywatele nie wykazują wysokiego zaufania względem polityków, odpowiedzialnych za budowanie i wdrażanie strategii walki z pandemią.
* Powyższej tezie nieznacznie wymykają się Kanada, Japonia czy Holandia, w których, pomimo bardzo wysokiego poparcia dla rządzących, adaptacja aplikacji pozostaje na relatywnie niskim poziomie, choć wciąż o wiele wyższym niż w Polsce. W ich przypadku kluczowy jest jednak czynnik czasu. We wszystkich trzech krajach aplikacja została wprowadzona niedawno: W Japonii w lipcu, w Kanadzie podobnie, a w Holandii dopiero początkiem października.
* Zaufanie do twórców rozwiązań śledzących przemieszczanie się, wyrażane posiadaniem wyboru i możliwością kontroli nad prywatnymi danymi, jest kluczowe dla obywateli. Potwierdza to badanie przeprowadzone przez firmę Ogury w czasie pandemii na grupie 16 000 ankietowanych z UK, Hiszpanii, USA, Francji, Niemiec oraz Włoch.
_________
Dodatkowe źródła:
Materiał na temat metodologii oraz zaplecza rozwoju aplikacji śledzących w poszczególnych krajach
Apps and COVID-19 – informacje nt. wdrożeń aplikacji aplikacji oraz i ich skuteczności
Will COVID-19 Contact Tracing Apps Protect Privacy? – materiał “TIME” nt. skuteczności i dbałości o prywatność użytkowników aplikacji trackujących.
Zdjęcie na głównej przedstawia mural w Katowicach autorstwa Petera FUSSa. Ten polski artysta znany jest z prowokowania i atakowania polityków w swoich pracach. Napis na zdjęciu w pełnej formie brzmi: “Don’t think, don’t ask, pay tax, vote for us”.