Pandemia uwypukliła i tak gorące współcześnie kwestie, czyli ekologię i bezpieczeństwo w sieci....
„W myśleniu o przyszłości naszej planety potrzebujemy adaptacji podejścia cathedral thinking, a następnie, kolektywnych działań”
Przeczytaj
Rozwój technologii i zmiany podążające za nim, na naszych oczach redefiniują niemal każdą branżę. Konsekwencje tego przyspieszenia nie omijają również świata polityki. Jak się okazuje, połączenie mądrości tłumu z wykorzystaniem popularnych narzędzi internetowych, przy jednoczesnym uwzględnieniu aspektu czasu, jest w stanie stworzyć nową jakość dla tak istotnego wydarzenia, jak debata prezydencka. Co ważne, mechanizm ten potrafi zdobyć uwagę milionów ludzi i to na długo.
Taką właśnie popularnością cieszyły się obie dotychczasowe debaty Clinton – Trump, których transkrypcję wraz z fact checkingiem (ekspercką analizą każdej wypowiedzi dwójki kandydatów) opublikował na swojej stronie serwis NPR.org (debata #1 oraz debata #2). Nie byłoby w tym nic przełomowego, podobne transkrypcje z komentarzem opracowywał w minionych latach m.in. The New York Times, gdyby nie to, że potwierdzanie faktów odbywało się w czasie rzeczywistym. NPR.com przeniósł analizę debaty kandydatów na wyższy poziom.
Na potrzeby tego przedsięwzięcia serwis zgromadził ponad 20 dziennikarzy politycznych, którzy na bieżąco analizowali każde słowo dwójki Clinton – Trump. Zapis ich wypowiedzi, dzięki użyciu API systemu transkrypcji umieszczono w roboczym pliku Google Docs(!), do którego dostęp, oprócz wspomnianych dziennikarzy, miał również cały sztab osób „technicznych”: edytorzy, badacze, eksperci z poszczególnych dziedzin, ekipa od wizualizowania danych. Przetworzone i skomentowane odpowiedzi kandydatów pojawiały się na podstronie NPR.com średnio po ok. 2 minutach od chwili ich wypowiedzenia w studio. Popularność tego formatu transmisji przerosła oczekiwania. Stronę z debatą w trybie live fact checking odwiedziło ponad 6 mln ludzi, a 22% z nich zostało na niej do ostatniego pytania, zadanego przez Lestera Holta (dane dotyczą pierwszej debaty). Właściciele serwisu podkreślili, że nigdy dotąd nie odnotowali tak dużego ruchu w ciągu jednego dnia.
Pomysł na tak płynne i zaawansowane (choć z racji użytego narzędzia – Google Docs – można byłoby z tym polemizować) zderzanie z rzeczywistością wypowiedzi kandydatów, to jak dla mnie, odpowiedź na oczekiwanie transparentności, płynące ze strony społeczeństwa oraz obserwatorów życia politycznego. Domagamy się szczerości i ma ona dla nas szczególne znaczenie, gdy dotyczy istotnych kwestii, jak choćby wyboru nowego prezydenta. W tym przypadku w wydobyciu półprawd lub zwyczajnych kłamstw pomocna okazała się technologia oraz zbiorowa praca ekspertów, co w konsekwencji pozwoliło rzucać nowe światło na kwestie wypowiedziane w debacie.
Myślę, że tego rodzaju bieżąca analiza jest niezwykle ważna i potrzebna. O wyborze kandydata potrafi przecież przesądzić jego wypowiedź w jednej, interesującej wyborcę dziedzinie, szczególnie w regionach wahających się (tzw. Swing states). Gdy fakty sprawdza niezależne medium i niezależni eksperci, widz otrzymuje rzetelną informację tu i teraz, może więc wyrobić sobie zdanie. Z kolei kandydaci muszą liczyć się z tym, że opinia publiczna patrzy im na ręce i że zostaną rozliczeni ze swoich wypowiedzi, zanim zgasną światła kamer. Hillary Clinton w pierwszej debacie wręcz odniosła się do fact checkerów, prosząc ich o analizę jednej z wypowiedzi Donalda Trumpa. Rola eksperckiego wglądu w debaty kandydatów i analizowanie „na żywo” to, w mojej ocenie, przyszłość tego rodzaju wydarzeń. Z czasem proces ten będzie przebiegał jeszcze szybciej, a oceny ekspertów będą jeszcze bardziej wnikliwe. Jestem w stanie wyobrazić sobie nawet sytuację, gdy na ekranach w studio analizy wszystkich odpowiedzi kandydatów są widoczne dla nich samych i dla prowadzącego. Zastanawiam się też, czy w Polsce, przy najbliższej okazji, któryś serwis internetowy podejmie się podobnego zadania? Z pewnością nie jest to proste, ale wyniki, jakie odnotował NPR.org mogą skłonić do zastanowienia, nad sensownością takiej inwestycji.
Zwróćcie uwagęm jak skrupulatni potrafili być obserwatorzy przeprowadzonych debat. Zaznaczony fragment to ten, do którego w komentarzu odnosili się eksperci.