Świetną niestandardową kampanię w przestrzeni miejskiej Berlina prowadzi właśnie marka MINI. Jej...
Billboardy w Berlinie pełniące funkcję drogi na skróty
Przeczytaj
Dziś będzie o do bólu prostym, ale i wyjątkowo trafionym działaniu reklamowym, prosto ze świata Formuły 1. Sport ten, pomimo że kosmicznie drogi i pełen rozwiązań high-tech, bazuje na niuansach i często niemal niezauważalnych innowacjach, gdy mowa o samych bolidach kierowców F1. Przed bieżącym sezonem, który rozpoczął się w marcu, doszło jednak do widocznej i mocno kontrowersyjnej zmianiy. Jej nazwa to Halo, a dokładnie System Halo. Jest to dodatkowy element w formie pałąka (na poniższym zdjęciu w kolorze różowym widać go nad głową kierowcy), montowany na czas jazdy do górnej części kokpitu samochodu, a jego zadaniem jest ochrona zawodnika np. przed leżącymi na torze elementami innych, potencjalnie uszkodzonych, bolidów. Ich kontakt z głową kierowcy przy prędkości ponad 300 km/h, co w F1 jest standardem, stanowi ogromne zagrożenie, co od lat generowało dyskusje na temat bezpieczeństwa wyścigów. Od sezonu 2018 wszystkie zespoły w F1 obowiązkowo musiały zamontować taki właśnie tytanowy dodatek do swoich samochodów.
Wygląd Halo od początku budził wiele kontrowersji. Wiele mówiono o tym, że bolidy wizualnie mocno ucierpiały z powodu dodatkowego wyposażenia. Sami kierowcy podczas swoich przejazdów na ów pałąk nie narzekali (chodzi tu głównie o kwestię widoczności toru), ale do najszczęśliwszych również nie należeli, szczególnie ci niżsi – zamontowany system Halo utrudnia wsiadanie i wysiadanie z bolidu, przez co większość zawodników wspomaga się małymi schodkami, przystawianymi do samochodu w teamowym garażu.
Bolid zespołu Mercedes-AMG z 2017 i 2018 roku, już z zamontowanym systemem Halo.
Dziwaczny, a zdaniem wielu ekspertów z zespołów F1 niepotrzebny, element samochodów w świetny sposób postanowił wykorzystać team Force India, który rokrocznie boryka się z problemami finansowymi i trudnością ze spięciem budżetu na cały sezon. W jaki sposób? Oczywiście czyniąc go powierzchnią reklamową, która w F1 do tanich nie należy (ceny najtańszych reklam na bolidach F1 kształtują się w okolicach 1-3 mln USD za sezon, najdroższe oscylować mogą nawet w okolicy 100 mln dolarów). Po miejsce na systemie Halo Force India nie zgłosiła się jednak przypadkowa firma, szukająca jedynie ekspozycji w wyścigach F1. Współpracę nawiązano z brazylijską marką Havaianas, produkującą między innymi… kultowe japonki. Skąd ta decyzja? Gdy spojrzycie raz jeszcze na bolid F1 z zamontowanym systemem Halo, zauważycie, że jego kształt do złudzenia przypomina charakterystyczny pasek, znany wszystkim posiadaczom popularnych flip-flopów.
Współpracę wyróżnia więc świetne dopasowanie na linii marka – nośnik reklamowy, za co należą się duże brawa dla teamu marketingowemu Havaianas. Żadna współpraca marketingowa w F1 nie spodobała mi się tak bardzo, jak ta właśnie. Umowa podpisana została na cały sezon, ale reklama eksponowana będzie w trakcie wybranych wyścigów, w tym w Brazylii, gdzie Formuła 1 jest niezwykle popularnym sportem – również pomimo tego, że w tym sezonie Brazylia, po odejściu Felipe Massy, nie ma swojego kierowcy w stawce. Komentujący współpracę Otmas Szafnauer, COO w Force India przyznał, że zespół jest zachwycony możliwością umieszczenia logo marki produkującej japonki właśnie w tym miejscu i dodał, że jego ludzie lubią działać odważnie w obszarze marketingu Force India. Innym dowodem na to może być ultra różowy kolor zdobiący bolidy od sezonu 2017 i wyróżniający zespół spośród konkurencji.
Co ciekawe, pomysł na współpracę początkowo wyszedł od fanów marki Havaianas, którzy w mediach społecznych łączyli swój ulubiony brand właśnie z kształtem systemu Halo i namawiali do kooperacji.
F1 śledzę z zainteresowaniem od wielu lat. To sport wysokich technologii, splendoru, ogromnych budżetów i rozpoznawalnych brandów. Tylko z działaniami reklamowymi zawsze jest tak samo przeciętnie – im większe logo, tym (pozornie) lepiej i tym większe pieniądze w kasie danego zespołu od marki szukającej promocji w królowej sportów motorowych. Havaianas i Force India pokazały jednak, że nawet do tak sformalizowanego sportu można wprowadzić markę w nieco mniej sztampowy sposób, a jednocześnie, ze świetnym dopasowaniem do wykorzystywanego nośnika reklamowego.
Edit: Za uwagą Rafała, jednego z czytelników bloga dodam, że Havaianas nie był pierwszą marką, która umieściła logotyp na systemie Halo. Pionierem reklamy na tym komponencie była inna marka produkująca japonki, firma Gandys, która weszła w podobną współpracę z teamem McLaren.
Na koniec, jako materiał dodatkowy i ciekawostka, pierwszy przejazd polskiego kierowcy F1 (obecnie rola kierowcy rezerwowego i rozwojowego w teamie Williams) bolidem z zamontowanym systemem Halo.