Każdego roku o tej porze publikuję swoje zestawienie najbardziej inspirujących kampanii z ostatnich...
Najbardziej zapamiętywalne kampanie reklamowe 2016 roku
Przeczytaj
Często o tym, że dana reklama podoba nam się bardziej niż inne (o ile w ogóle należymy do grupy osób, które reklamy cokolwiek obchodzą) nie decyduje całokształt, a jedynie część lub nawet detal.
W spocie gry Forza Motorsport 4, która jest prawdopodobnie największym konkurentem serii Gran Tourismo mamy do czynienia akurat z fenomenalną ‘częścią’ całości. Ta ‘część’ właśnie powoduje, że monotonna, długa reklama jest tym, co facet który często po ciężkiej pracy w korpo lub własnym przedsiębiorstwie chce obejrzeć, zanim podejmie decyzję ‘shit, ja muszę mieć tę grę’. Następnie pójdzie do najbliższego marketu uszczuplić swój portfel i powróci, by rozpocząć wirtualne zmagania najlepszymi samochodami na świecie.
Czym jest ta ‘część’? To Jeremy Clarkson-najbardziej znany na świecie gość prowadzący show motoryzacyjny “Top Gear” (równie albo i bardziej popularne). Głos (voice over) którego użyczył producentom wspomnianej gry pozwala myśleć, że to co dzieje się na naszych monitorach jest częścią jednego z odcinków programu, w którym trójka bohaterów wyciska z najdroższych samochodów świata ostatnie soki. To właśnie nietypowe podejście do mowy o samochodach i zamiłowanie Jeremy’ego do ekstremalnie szybkiej jazdy którym obdarzył również i ten spot powoduje, że chce się go oglądać (skrócić swój dzień o dwie minuty z hakiem), zastanowić nad tego rodzaju rozrywką lub też rozważyć powrót do poprzednich sezonów Top Gear.
Co tu więcej mówić-doskonały, charakterystyczny jak Pałac Kultury w Warszawie głos umiejscowiony w spocie świetnie korelującym z głównym zainteresowaniem jego właściciela. Może właśnie dlatego, na tak dużym luzie, dokładnie jak w swoim autorskim programie Jeremy opowiada o czymś co wirtualne i z pozoru błahe. Z pozoru, bowiem rozrywka pod każdą postacią stanowi integralną część naszego życia. Zresztą-sami zobaczcie.
BTW-ten spot ma świetny scenariusz. Banalny, ale świetnie ograny.