Gdy czytacie te słowa, ja siedzę w samolocie lub właśnie przesiadam się na kolejny w ramach powrotu...
Jak Nikon sprytem wygrał wizerunkowo na CES?
Przeczytaj
- Wiosna zbliża się wielkim krokiem, a Decathlon na billboardach promuje… buty do biegania na bieżni (ewentualnie w hali)
- Na billboardy trafiła bardzo słaba marka Kalenji – produkt własny Decathlonu, którego raczej nikomu nie polecam, lepiej kupić niższe modele dobrych marek takich jak np. Asics, Mizuno, Adidas, Saucony.
- Nie dość, że na billboardach widać po prostu słabe buty, to cena 200 zł za nie jest jawnym nieporozumieniem. Za każdym razem, gdy przechodzę obok tych billboardów te dwie stówy kłują mnie po oczach. Do 200 zł jesteście w stanie kupić porządne buty, dobre do amatorskiego biegania (nie mówię tu o biegaczach startujących w zawodach itp.)
- Kto na miłość boską kupuje buty słabej firmy, drogie, brzydkie, tylko po to, by pobiegać w nich na bieżni? Każdy normalny człowiek kupi zwykłe buty do biegania, bo uwierzcie mi, do bieżni nie trzeba mieć wyjątkowych butów. No chyba, że ja czegoś nie wiem.
I tak to właśnie wygląda. Dział marketingu trochę tutaj dał przysłowiowego ciała. Bardzo, bardzo ciekawy jestem, jak sprzedają się te buty. Jeśli w Polsce sprzeda się ich kilkadziesiąt par, Decathlon powinien otrąbić to jako sukces.
