Kolejki i nocowanie przed sklepami Apple to stały pejzaż wszędzie tam, gdzie marka posiada swoje przyczółki....
Skrajne definicje słowa “czekać”
Przeczytaj
Mowa o kampanii społecznej “Zwolnij!“, która od dobrych kilku dni silnie rezonuje w popularnych mediach. Z założenia ma ona ostrzegać wszystkich uczestników ruchu drogowego o niebezpieczeństwie wynikającym z potrąceń niechronionych uczestników ruchu przez samochody jadące z niedozwoloną prędkością.
Zdaniem autorów kampanii – Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, zmniejszenie przez kierowców samochodów prędkości o 10km/h w przypadku potrąceń ma ogromne znaczenie. Wspomniane 10km/h mniej często decydować może o “być albo nie być” poszkodowanego. Główną oś kampanii stanowią dwa spoty, które możecie napotkać zatrzymując się przed telewizorem podczas przerwy reklamowej. Ten emitowany jest najczęściej:
Do tego momentu całkiem sporo się zgadza. Zbyt duża prędkość w terenie zabudowanym to wykroczenie, które pieszych może kosztować życie. Niedostosowywanie się do ograniczeń prędkości to z kolei dowód na zerowy brak wyobraźni i empatii kierowców oraz świadome pchanie się na drogę kłopotów. Pewnie pomyślicie więc, że murem stanę za pieszymi. Będzie inaczej.
Największy problem, jaki widzę w samej realizacji (i jak się okazuje, nie tylko ja), to jej jednostronność i obarczanie winą za wypadki jedynie kierowców. Może wsadzę kij w mrowisko, ale taki też jest cel tego wpisu. Powiedzcie mi, że winnymi potrąceń pieszych są wyłącznie kierowcy (a tak to przedstawia kampania). Nonsens. Zaiste, starcie człowieka z rozpędzonym żelastwem z założenia jest cholernie nierówne, ale bardzo, bardzo często piesi wręcz pchają się pod koła samochodów.
Przechodzenie przez jezdnie gdzie bądź, ignorowanie czerwonego światła, wbieganie na pasy w ostatniej chwili, to tylko część grzechów pieszych. Gdy kierowca czekający na start spod świateł, przypominając o potrzebie umiejętności rozróżniania trzech kolorów na pasach, nie daj Boże zatrąbi na delikwenta, w odpowiedzi najczęściej otrzymuje adekwatną wiązankę lub gimnastykę gestów. To nie do końca fair.
Problem wypadków z udziałem pieszych leży po obu stronach. Zarówno w nadmiernej prędkości kierowców, jak i w braku odpowiedniego zachowania się pieszych na pasach oraz w ich otoczeniu. Stąd reklama społeczna “Zwolnij!”, o której dziś mowa, nie przedstawia problemu w obiektywnym świetle, a jedynie naświetla jedną część obrazu, który na potrzebę tego tekstu nazwałem “Bezpieczeństwo”.