Jestem szczęśliwym posiadaczem iPada i chyba jeszcze szczęśliwszym posiadaczem Kindle'a. Nie gardzę...
PaperTab – przyszłość prasy?
Przeczytaj
Przecież to tylko kolejny gadżet Apple ze świetnym marketingiem, który napełniać będzie kieszenie armii Jobsa. Wszystko zgodnie z zasadą charyzmatycznego Steve’a, opartą na wmawianiu klientom, że właśnie tego narzędzia potrzebują bardziej, niż czegokolwiek innego. Obiecałem sobie, że go nie kupię, że nawet okiem nie spojrzę na niego w iSpot. W końcu go kupiłem.
Tak w skrócie wyglądała droga od pojawienia się iPada do jego zakupu. Było to stosunkowo niedawno, jako powód zakupu wmówiłem sobie, że będę go potrzebował przede wszystkim na wyjazdy (zamiast laptopa), których zdarza mi się trochę w ciągu roku. Nic bardziej mylnego. Od dnia w którym iPad pojawił się na stałe w mojej torbie, używam go częściej niż laptopa, głównie ze względu na szybki dostęp do internetu – otwieram nakładkę PURO (polecam, mimo tego, że nie należy do tanich) i mam pod ręką wszystkie możliwe narzędzia plus internet – jeśli jestem w zasięgu wifi.
Model wifi to również ciekawa sprawa, ponieważ świadomie wybrałem model bez 3G, choć sporo czytałem, że lepiej wziąć opcję ze stałym dostępem do internetu. Ja jestem bardzo zadowolony z wersji iPada którą kupiłem. Wifi jest niemal wszędzie (zawsze można w nagłych wypadkach udostępnić telefon jako modem), a w chwilach, gdy go nie ma, po prostu korzystam z tego, co mam aktualnie sciągnięte na iPada. A można mieć tego naprawdę sporo. O aplikacjach i grach, które są w moim TOP także wspomnę, bo to istotne i nieodłączne elementy tego urządzenia.
Czas w którym nie mam połączenia z siecią to również świetny czas do pisania tekstów. Uwierzcie mi, naprawdę da się. Polecam zakup iA Writera za niecałe 2$ – ma minimum funkcji i pozwala w zupełności skupić się, na przelewaniu myśli na wirtualny papier. Potem tylko send to email, wrzucić do edytora bloga i tekst gotowy. To czego na pewno nie da się zrobić „łatwo”, to tworzenie kompletnych postów na bloga z łatwym umieszczeniem w nich czegokolwiek. Jest to raczej dłuższa zabawa, a efekt na pewno nie powala. Owszem jest aplikacja WordPress na iPada, lecz często zwraca ona sporo błędów przy logowaniu się do panelu administracyjnego. Mnie się udało, ale i tak wolę pisać na laptopie.
Ipad to fajne narzędzie, nie ukrywam, że także gadżet i to drogi. Jednak z czasem, osobie takiej jak ja, raczej zabieganej (dosłownie! Biorąc pod uwagę trenowanie biegów), z małym dawkowaniem wolnych chwil w ciągu dnia, przydaje się mieć pod ręką narzędzie, które w kilka chwil dostarczy informacji (np. notowania giełdowe, które mnie akurat bardzo interesują – jest pewna aplikacja którą pokochałem, o nich jednak później). Kilka osób zarzuciło mi tzw. gadżeciarstwo, może to i prawda, ale ja widzę w tym drugie dno – mam gadżety, które lubię i które nie leżą zakurzone, a raczej są przeze mnie wykorzystywane na bieżąco. Jest więc laptop, smartfon, kindle, ipad, ipod… i jakoś żyję. Każde z tych narzędzi ma jakieś USP, powodujące, że myślę o nim, jak o czymś niezbędnym. I niech tak zostanie.
Kończąc tę część wpisu chciałbym odrobinę pomóc osobom, które wahają się, nie wiedzą, czy to dla nich i czy nie stracą kasy (na jakikolwiek w sumie tablet, choć ten ze względu na swoją cenę, ma prawo być pomijany na rzecz tańszych tableto-podobnych).
Dla kogo jest moim zdaniem iPad?
Dla osób, które często podróżują i potrzebują mieć dostęp do internetu (wifi lub 3G) zawsze. Dla tych, którym ciąży laptop. Dla lubiących rozrywkę w trakcie nużącej podróży. Dla tych, którzy cenią sobie szybkość i niezawodność działania urządzeń mobilnych. Dla osób aktywnych w tzw. Social Media (tutaj iPad sprawdza się wyjątkowo dobrze – aplikacje są świetne, Twitter lepszy niż Facebook moim zdaniem). Dla osób, które potrzebują mieć coś z Apple za wszelką cenę. Dla kogoś, kogo nie boli wydanie ponad 2 tys zł na urządzenie mobilne z wejściem na słuchawki, lecz bez nawet najprostszych słuchawek w zestawie.
Dla kogo nie jest iPad?
Dla kogoś, komu wystarcza korzystanie z internetu w domu lub w pracy (tzn. dla kogoś kto raczej nie prowadzi koczowniczego trybu życia i szanuje sobie spokój w kwestiach logistycznych). Nie jest to narzędzie dla internautów niedzielnych – takich, którzy odwiedzają sieć po to, by sprawdzić, czy na NK.pl jest wiadomość od znajomej ze szkolnych lat. Dla osób stroniących od nowych technologii. Osoby, które nie mają wolnych 2 tys zł z okładem lub preferują zgoła odmienny sposób lokowania gotówki, mogą mieć po zakupie iPada myśli samobójcze lub przynajmniej wyrzuty sumienia, że straciły sporo kasy na kolorowe „szkiełko”.
Dla jednych będzie to wydatek na narzedzie ktore pomaga, dla innych marnotrawienie pieniędzy na niepotrzebny gadżet. Sami wiecie najlepiej, w której grupie Wasze miejsce. Decyzję i tak pewnie podejmiecie w sklepie iSpot, a tam jest znacznie trudniej wmówić sobie, że to nie jest sprzęt dla Was. W końcu „coś” wiodło do tego sklepu, więc ziarno potrzeby posiadania zostało zasiane. Za wszystko inne zapłacisz kartą. Własną kartą.
Krótkie za i przeciw, a raczej kilka plusów i minusów urządzenia. Okiem gościa, który nie zwraca uwagi na to, czy urządzenie waży 500 czy 515g
Zalety
– bateria: około 8-10h to naprawdę sporo, na każdą niemal podróż wystarczy, ładuje się dość szybko
– szybkość dostępu: 2-3 sekundy i jesteś online
– aplikacje: tych wartych posiadania jest w sam raz, są za to świetnie dopracowane, duży plus w porównaniu do śmietnika Androida, sporo promocji
– grafika: wszystko wygląda na bardzo dopracowane, User Interface i Usability w tych bardziej popularnych aplikacjach na wysokim poziomie (Twitter)
– wykonanie: nic nowego, jak zwykle na najwyższym poziomie, drobiazgowo, wszystko działa bez najmniejszych zastrzeżeń
Wady
– kamera: wg mnie najsłabszy element iPada – zapowiadany jako jeden z key feature drugiej generacji urządzenia
– długie korzystanie = ból oczu, nawet przy zmniejszeniu jasności do minimum
– brak słuchawek: niby detal, ale za takie pieniądze mogłyby się pojawić choćby podstawowy model
– brak futerału: tutaj akurat sprawa wiadoma – upselling musi działać, przy żadnym chyba produkcie nie można się tego spodziewać
– cena: dla niektórych po prostu za wysoka, szczególnie biorąc pod uwagę najbardziej „bogate” wersje.
O aplikacjach oraz grach, które po prostu trzeba mieć na iPadzie napiszę niebawem.
Zdjęcie główne oraz miniaturka pochodzą od © bloomua – Fotolia.com