Nie od dziś wiadomo, że Facebook zajmuje w życiu setek milionów internautów na całym świecie naprawdę...
Facebookowo uzależnieni
Przeczytaj
Przeglądając notatki, przywiezione z Armenii zauważyłem, że wynotowałem w trakcie konferencji sporo ciekawych komentarzy. Nie chciałbym ich trzymać jedynie dla siebie, to byłoby takie samolubne, dlatego pomyślałem, że to dobry moment, by podzielić się z Wami najbardziej unikalnymi i rozbudzającymi dyskusję poglądami prelegentów.
Warto również przez moment wspomnieć o charakterze samej konferencji. Miała ona na celu zgromadzenie w jednym miejscu ekspertów wielu narodowości, zajmujących się na co dzień komunikacją oraz nowymi mediami. Wszystko po to, aby poznać i porównać różne, często odmienne opinie na wspólne tematy, związane z wymienionymi wcześniej sektorami rynku. Prelekcje wygłosiły osoby z USA, Gruzji, Armenii, Ukrainy, no i oczywiście z Polski.
Wracając do moich spostrzeżeń i zanotowanych opinii, poniżej przedstawiam najciekawsze komentarze, jakie udało mi się zebrać w trakcie konferencji. Przy każdym cytacie zawarłem krótkie wyjaśnienie, aby w najlepszy sposób przybliżyć kontekst przytoczonej wypowiedzi.
„We are all reporters, we are all channels” – Jed Miller [pierwszy internetowy dziennikarz w historii NY Times, dziennikarz Huffington Post, doradca Open Society Foundation]. Słowa wypowiedziane w kontekście odpowiedzialności za to, co publikujemy w internecie, zarówno zawodowo (dziennikarze), jak i prywatnie (tu z uwzględnieniem rosnącego trendu oversharing – często bezmyślnego publikowania bardzo prywatnych treści).
„Virtual world takes our real time” – Jedna z armeńskich dziennikarek mówiąc o powszechnej digitalizacji codziennego życia.
„Failure is a feedback” – Jed Miller. Skierowane do wszystkich młodych przedsiębiorców, którzy zastanawiają się nad wybraniem bezpiecznego biznesu lub rozwijaniu pomysłów, mogących zmienić czyjeś życie.
„Media became a fast food. Fast and without the quality” – dziennikarka armeńskiej telewizji, nawiązując do jakości publikowanych treści we wszystkich mediach.
„100 words instead 100 pages” – Jed Miller. Mówiąc o prezentowaniu pomysłów w całym sektorze kreatywnym.
„Najmniej wykształceni ludzie mają największy wpływ na tworzone i publikowane treści. To ich zasługą jest to, że na całym świecie popularność zdobywają beznadziejne programy z cyklu reality shows” – głos z publiczności.
„Social Media to taka konferencja, jak ta, na której jesteśmy dzisiaj. Tylko że marki nie powinny się prezentować, jak ja robię to teraz, ale stać tam przy stolikach z kawą w lobby i rozmawiać” – Jed Miller. O sposobie na bycie marką „bliską” konsumentowi w nowych mediach.
„Consider social context – don’t bring a bikini to the Alps” – Jed Miller. Mówiąc o odpowiednim i dopasowanym do kontekstu wykorzystywaniu nowych mediów w komunikacji firm.
„Jeśli dziś pójdę na demonstrację – jestem aktywistą, wylewając swoją frustrację jedynie w internecie, na dodatek klikając pod akcją „like’a”, jestem jedynie slaktywistą. Niczego nie zmienię swoim lenistwem” – głos z publiczności w kontekście demonstracji i protestów.
„Consider goals and strategy – always ask difficult questions” – Jed Miller. Trudne pytania jako obowiązkowy element tworzenia każdej strategii, każdej kampanii, każdego komunikatu wychodzącego w świat.
Bez względu na długość i szerokość geograficzną nowe media odgrywają ogromną rolę w życiu państw, w których znacząca rzesza mieszkańców posiada stały dostęp do internetu i jest świadoma jego ogromnego potencjału. W krajach wysoko rozwiniętych przejmują one głównie rolę informacyjną i rozrywkową (choć ich mieszkańcy doskonale wiedzą, jak wykorzystać siłę nowych mediów w tzw. „ważnych sprawach”). Jest jednak wiele państw i wydarzeń, mających miejsce wewnątrz ich granic, w których nowe kanały komunikacji stanowią istotny oręż w dłoniach stron walczących o swoje racje, prawa, a nawet wolność (tu warto przypomnieć sobie wystąpienie Kuby Górnickiego nt. wykorzystywania nowych mediów do obalanie reżimów).
Osobiście wywiozłem z tego wyjazdu bardzo wiele, a do Polski wracałem z głową pełną spostrzeżeń i przemyśleń. Jednocześnie byłem pod dużym wrażeniem poziomu merytorycznego wystąpień oraz wyczerpującego, długiego panelu dyskusyjnego pomiędzy prelegentami, a dziennikarzami, skoncentrowanego w głównej mierze na wszechobecnej digitalizacji naszego życia. Tu drobna różnica i jednocześnie mały kamyczek do naszego, polskiego ogródka mediów. W Armenii dziennikarze także czują na plecach oddech autorów tworzących „na własną rękę” w sieci, jednak traktują ich jako osoby, z którymi wspólnie rozwijają cały sektor dziennikarstwa, a nie jak „dzikich z tomahawkiem w dłoni”, którzy starają się zabrać dziennikarzom pracę (a co za tym idzie także pieniądze) poprzez swoją niesprofesjonalizowaną twórczość. To tak w ramach tematu do przemyślenia.
Zdjęcie: Flickr