Świetną niestandardową kampanię w przestrzeni miejskiej Berlina prowadzi właśnie marka MINI. Jej...
Billboardy w Berlinie pełniące funkcję drogi na skróty
Przeczytaj
Obok tej reklamy nie da się “przejść” obojętnie. Ja szczególnie mam słabość do reklam “z krokodylem”. Zwyczajnie, lubię tę markę. Wiele osób twierdzi, iż charakterystyczny “krokodyl” Lacoste’a jest w Polsce tak popularny, jak przysłowiowe klapki “Kubota”. Fakt. To nawet możliwe, zawsze jednak w takiej sytuacji, zastanawiam się, skąd nagle u Polaków tak duża siła nabywcza oraz, czy wszystkie te koszulki marki będącej marką premium, pochodzą z wiarygodnego źródła :)
Abstrahując od częstotliwości nabywania i legalności źródła, a wracając do meritum – Lacoste naprawdę popisał się tą realizacją. No bo powiedzcie sami, czy klimat tej reklamy nie kojarzy Wam się z najlepszymi latami Waszego życia, beztroską i młodzieńczą fantazją? Do świetnych ujęć rewelacyjnie dobrany został podkład dźwiękowy, który zostaje w głowie jeszcze długo po obejrzeniu reklamy. W tak ważnej reklamie, związanej z rocznicą stworzenia pierwszej koszulki, nie mogło zabraknąć nawiązania do tenisa. Wszak założyciel firmy, Rene “The Crocodile” Lacoste zaczął trenować tenis, bo… zalecił mu to lekarz, a swoją karierę kończył jako medalista Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Kuracja poskutkowała.
Jak dla mnie to jedna z najlepszych reklam marki Lacoste, a widziałem ich już naprawdę dużo. Koniecznie oglądajcie w wersji HD.
To, na co dodatkowo warto zwrócić uwagę, to bardzo delikatne nawiązanie do nowych trendów w projektowaniu ubrań, które w połączeniu z nowymi technologiami stają się czymś na kształt gadżetu. Pisała o tym (i prezentowała w Poznaniu na Art&Fashion Festival) na swoim blogu jakiś czas temu Natalia Hatalska. Tutaj, w reklamie oczywiście jest to mocno przekolorowane (dosłownie!), ale jeśli zajrzycie do prezentacji Natalii, zobaczycie, że nie jest przesądzone, czy kiedyś nie będziemy nosili takich dopasowujących się do sytuacji ubrań. Chciałbym.
Aha, z pewnością będziecie pytali, jaki utwór leci w tle. To Next to you – “Bumblebeez” i możecie kupić go za symbolicznego dolara tutaj.
Korzystając z ostatniej okazji, chciałbym życzyć Wam rodzinnych i spokojnych świąt, z dala od zmartwień, Facebooka i deadline’ów. Od pracy ogólnie. Cieszcie się każdą wolną chwilą i podarujcie swoim najbliższym jak najwięcej uwagi :)