Gdy czytacie te słowa, ja siedzę w samolocie lub właśnie przesiadam się na kolejny w ramach powrotu...
Jak Nikon sprytem wygrał wizerunkowo na CES?
Przeczytaj
Dziś nie będzie narzekania, wręcz przeciwnie, kilka pozytywnych słów. Widzieliście na ulicach billboardy, promujące region Mazur? Podobają się Wam kreacja i przekaz? Mnie bardzo. Dlaczego? Zaraz odpowiem.
Lubię zagraniczne kampanie, lubię o nich mówić i pisać na blogu. Ale najczęściej sięgam po case’y zza granicy, ponieważ w Polsce rzadko dzieje się coś naprawdę ‘ładnego’ i pozbawionego sprzedażowych, tandetnych haseł reklamowych. Poza tym, ile można pisać o nieciekawych kreacjach, sloganach i wpadkach?! Kreacje promujące region Mazur o dziwo do mnie trafiają. Nawet wiem dlaczego, po prostu lubię proste i nieprzekombinowane rozwiązania, zostawiające przestrzeń na dopowiedzenie w głowie kilku swoich zdań.
Połączenie pięknych zdjęć krajobrazów z prostym przekazem słownym działa. Patrząc na nie, przychodzi do głowy myśl, że faktycznie te nasze Mazury nie są końcem świata, ani Polską “B”. Tam naprawdę jest ładnie. Kto był, ten wie. I właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Aby taką kreacją zachęcić wszystkich, biorących udział w konkursie do oddania głosu na Polską Stolicę Jezior. W czym upatruje potencjalne zainteresowanie kampanią? W prostocie, w tzw. less is more, który w tym przypadku został świetnie wykorzystany. Jest spokojnie, na wszystko w tej kreacji jest miejsce i co najważniejsze, nie została ona przegadana. Brawa należą się odpowiedzialnym za jej realizację, bo może nie ma tu fajerwerków, ale nie ma też rozpraszaczy, które zaciemniają przekaz.
Swoją drogą, to spore wyróżnienie, zostać zakwalifikowanym do ścisłego finału walczących o tytuł 7 Cudu Świata, eliminując naprawdę poważnych konkurentów. Do połowy 2011 roku trwa głosowanie na najlepszą siódemkę, a Mazury można wesprzeć głosując na stronie: www.mazurycudnatury.org. Wszystkim inicjatywom, które promują nasz kraj na arenie międzynarodowej, szczerze z całego serca kibicuje. Głosujmy więc na Mazury!
Aby dopełnić tradycji, pojawić musi się wstawka o Facebooku. 5,3k obserwujących profil kampanii. Dużo to i mało. Z jednej strony sporo, jak na polskiego Facebooka, z drugiej mało, biorąc pod uwagę ciekawy kontent na nim umieszczany.