Inicjatywy w przestrzeni miejskiej, mające promować wśród mieszkańców koncepcję odpowiedzialnego...
Myśl w kolorze niebieskim
Przeczytaj
Oprócz wymiaru sportowego i czysto rozrywkowego, finał Super Bowl to także festiwal reklam i najwyższych na świecie cenników za wyemitowanie swojej reklamy w trakcie przerw meczowych. (W tym roku cena jednej emisji to ok. 4 mln $). Nie od dziś wiadomo więc, że wiele firm traktuje pokazanie się na Super Bowl, jako potwierdzenie swojej dobrej kondycji finansowej i stałej obecności w “ekstraklasie” największych marketerów świata.
Są jednak firmy, które świadomie odpuszczają obecność w tym prestiżowym gronie. Aż trudno uwierzyć, że firma General Motors (obecna w minionych latach) postanowiła nie emitować spotu, ze względu na… zbyt duży koszt. Rozumiem taką markę jak regionalne piwo Newcastle Brown Ale (screen poniżej). Jej faktycznie może nie być stać na pokazanie się milionom ludzi na całym świecie w przerwie Super Bowl, ale żeby takie słowa pochodziły od GM?
Najciekawsze (moim zdaniem) pięć reklam tegorocznego Super Bowl:
Sentyment do reklam Go Daddy mam duży. Są proste i prawdopodobnie skuteczne (prawdopodobnie, bo nie znam ich przełożenia na sprzedaż). Mają specyficzny humor. Taki, który trafia do amerykańskiego odbiorcy. Do europejskiego także. Prawdopodobnie.
Może nie jest równie dobra, jak zeszłoroczny “The Force”, ale na pewno mocno wyróżnia się spośród reklam emitowanych w tym roku. No i to VW. Samochód dla ludzi. Reklamy też są dla ludzi ;)
Wyjątkowo ckliwa i ponaciągana, jak na reklamę piwa (i Budweisera!), ale przyjemnie się ją ogląda. W końcu Bud nie pokazuje już tylko rozwrzeszczanych Amerykanów, siedzących przed TV z kilkudziesięcioma pustymi małymi buteleczkami swojego trunku.
Trudno mi ją skomentować. Po prostu, podoba mi się. Może dlatego, że gdy będę miał tyle lat, co bohaterowie tego spotu, też nie mam zamiaru próżnować. Czuję więc więź.
Najlepsze zostawiłem na koniec. W moim odczuciu zdecydowany zwycięzca tegorocznego Super Bowl (oprócz zawodników Baltimore Ravens). Nie miałem najmniejszego problemu z wybraniem tej reklamy, którą oglądało mi się najprzyjemniej. Kilkakrotnie. Enjoy.
Bardzo chcieli być na Super Bowl. Niestety, nie pozwolił im na to budżet. Ale za to byli aktywni na Facebooku, co widać na załączonym obrazku. Polecam komunikację tej marki na oficjalnym fanpage’u.
Gdy na stadionie w Nowym Orleanie na kilkadziesiąt minut zgasło światło, ludzie z Oreo wiedzieli, co mają robić. No i zrobili. Zdjęcie ukazało się na twitterowym koncie marki, potem obiegło cały świat.
Zdjęcie na głównej: www.nj.com
Zdjęcie piwa: https://www.facebook.com/newcastle
Zdjęcie Oreo: http://newsradio1310.com/super-bowl-2013-blackout-twitter/