Przez najbliższe lata zmiany technologiczne w dalszym ciągu będą wywierały duży wpływ na nasze...
Cyfrowy detoks jako waluta
Przeczytaj
Rozwój technologii i dostęp do internetu niemal z każdego miejsca na ziemi spowodował, że coraz mocniej i częściej zaciera się granica pomiędzy pracą, trybem standby, a urlopem, spędzanym offline, z dala od informacyjnego zgiełku. Kiedyś wyłączenie się w czasie wypoczynku było czymś naturalnym, dziś trzeba sobie o tym przypominać, nierzadko walcząc z pokusą szukania darmowego wifi tam, gdzie nie ma najmniejszych szans, aby je znaleźć.
Sam co wyjazd staram się ograniczać swoją obecność w sieci do minimum, nawiązując niejako do zjawiska JOMO (Joy of Missing Out – radość z tego, że coś nas omija), będącego z kolei w kontrze do trendu FOMO, czyli strachu, związanego z dłuższą nieobecnością w sieci. Oba te trendy znalazły się w tegorocznej “Teczce mikroTrendów” firmy 4P i bynajmniej nie wzięły się one tam znikąd – tak po prostu się zachowujemy. Celowo chcemy wiedzieć mniej i łapać dystans do tego, co dookoła lub wręcz przeciwnie – spędzamy wakacje ze smartfonem w dłoni.
Przyroda nie cierpi jednak próżni, więc w opozycji do odłączenia cyfrowej wtyczki powoli wyrasta kontr trend, związany z nawykami internetowymi osób, które wcale nie mają zamiaru rezygnować z aktywnością w sieci, a wręcz przeciwnie – chcą ją wzmóc i wykorzystać do poprawy jakości swojego wypoczynku.
Idealnym przykładem może być hotel Sol Wave House na Majorce, będący rajem dla wszystkich “hard userów” nowych technologii, a w szczególności Twittera. Funkcjonalność tego serwisu wykorzystana została przez właścicieli obiektu do zintensyfikowania całości doznań, związanych z wypoczynkiem w tym miejscu.
Niemalże wszystko “kręci się” wokół Twittera. Są więc pokoje, które wystrojem nawiązują do serwisu, wyjątkowa społeczność, korzystająca z hashtaga #SocialWave, wewnętrzna aplikacja do nawiązywania znajomości (cyt.: “ułatwiająca interakcje oraz flirt”), dostępna tylko dla gości hotelu, a nawet drinki inspirowane Twitterem (To ostatnie, to akurat żadna nowość – podczas ubiegłorocznego Blog Forum Gdańsk, podczas imprezy integracyjnej, można było spróbować drinków inspirowanych najpopularniejszymi polskimi blogami.) Jedno pytanie: po co w takim razie wychodzić poza teren hotelu?
Dłuższy odpoczynek od natłoku informacji (tzw. Digital Detox) w moim przypadku powoduje, że na niektóre sprawy po czasie jestem w stanie spojrzeć z innej perspektywy. Także w swoim najbliższym otoczeniu dostrzegam, że coraz częściej udaje nam się w znaczącym stopniu wyłączyć i oddać: a) błogiemu lenistwu b) intensywnemu zwiedzaniu zakątków najpiękniejszych miejsc na ziemi. Powoli chyba dociera do nas, że to, co “na zewnątrz” naprawdę może poczekać.
Sądzę, że przedstawiony hotel to świetne narzędzie promocji samej firmy, ocierające się jednak delikatnie o skrajność, której osobiście raczej nie miałbym ochoty zaznać. Zastanawiam się, czy hotel ma duże obłożenie i jak wielu moich znajomych wybrałoby się na taki “wywczas” – zrobię chyba tzw. test korytarzowy.