Akurat dla Plusa na złość (pamiętając moje potyczki z tą firmą) miałem chwilę i stałem w pobliżu...
Plus z kampanią typu copy-paste
Przeczytaj
Najbardziej lubiany przez wszystkich Polaków związek sportowy zaserwował sobie nową identyfikację wizualną. Dzięki temu powstało nowe logo, które od kilku dni świeci we wszystkich istniejących środkach przekazu.
Samo logo nie jest najgorsze, na pewno lepsze niż jego nudny i prosty poprzednik. Twórca identyfikacji wizualnej został wyłoniony z grona siedmiu firm specjalizujących się w tym zakresie, a szczęśliwcem który dokonał 'przemiany’ wizerunku PZPN została agencja SaltPepper. Samo logo ma być przyjemne dla oka, dynamiczne, transparentne. Towarzyszy mu hasło „łączy nas piłka”. Niebawem na wszystkich materiałach i w miejscach w które zapuszczać się będzie PZPN, będzie pojawiać się już nowe logo.
No i pięknie. Tyle oficjalnych informacji i tak znajdziecie je w innych serwisach w sieci. Polska znana jest z tego, że mamy w niej 40 milionów znawców piłki nożnej i polityki. Dlaczego więc trwające właśnie cudowne odświeżenie polskiej piłki miałoby pozostać bez kilku przemyśleń osoby, która po prostu rozkochana jest w futbolu made by Poland?
Złote Usta PZPN, czyli Piotr Gołos uważa, że ten ruch ma służyć naprawie wizerunku związku i odzyskiwania zaufania społecznego. Zastanawiam się w jaki sposób? Przez oglądanie kilku znaczków graficznych? Wątpie. Kondycja polskiego futbolu jest mizerna. Nasze „Biedronki Smudy” fruwają po boisku jak muchy na wiosnę – wolno i ociężale, bez polotu i chęci do gry. Zaplecze czyli PZPN od dawien dawna zwane jest „betonem”, którego nic nie rusza. Wszyscy się dobrze znają, przybijają piątki, walka z korupcją jest niemal żadna, a i tak co miesiąc na konta możnych polskiego futbolu spływają niebotyczne kwoty. Polacy oglądają piłkę nożną tylko i wyłącznie z przyzwyczajenia, po cichu licząc, że w końcu stanie się dzień, w którym bez ironii będą mogli powiedzieć, że jest to nasz sport narodowy, a nie narodowe pośmiewisko.
PZPN jak zwykle chce zatuszować brak jakichkolwiek reform wewnątrz związku, wypychając na przód coś, co jakoś bardzo pilnych zmian nie potrzebowało – identyfikację wizualną. Czyli zaczynamy od tej strony, od której nie trzeba. Po co przejmować się naprawdę dużymi problemami, niszczącymi polski soccer, skoro możemy od czasu do czasu rzucić ochłap mediom, które i tak o tym napiszą, a ludzie przez chwilę będą myśleli, że 'idzie ku dobremu’. Guzik prawda. Polski kibic głupi nie jest, a polski związek drwi z niego w sposób oczywisty. Prezes Lato powiedział, że logo jest transparentne. Szkoda, że na pytanie o koszt tej całej zmiany (co przeważnie do tanich nie należy), odpowiedział już znacznie mniej przejrzyście: „pewne koszty ponieśliśmy, ale damy sobie radę”. Przykład transparentności idzie z góry, aż do piłkarzy, którzy tak szczerze chcą walczyć ze swoim lenistwem o dobry występ na Euro 2012, że w drodze na szczyt ograć może ich niemal każdy, pod warunkiem, że natura wykształciła u niego umiejętność biegania.
Na koniec ciekawostka. W sieci znalazłem wiele komentarzy, które mówią, że nowe logo PZPN jest podobne do logo partii PIS. Nie lubię polskiego futbolu jeszcze bardziej.