Trochę słabiej oceniany jest najnowszy spot i akcja promocyjna "My time is now", ale nigdy to, co wzoruje...
A co Ty będziesz robił, gdy będziesz starszy niż dziś jesteś?
Przeczytaj
Chciałem trochę odczekać po sukcesie naszych siatkarzy w Mistrzostwach Europy, aby móc przyjrzeć się temu, jak polski światek marketingu przyjmie w swoje szeregi naszych dwumetrowców. Zaznaczę, że w kwestii porównania, będę stawiał siatkarzy w jednej linii z piłkarzami, bo może będzie to najbardziej odpowiednie, ze względu na popularność, jaką kopanina ma w kraju. Nie będę ukrywał jednak, że robię to z wielkim bólem serca, ponieważ wg mnie nasi piłkarze zasługują od długiego już czasu na popularność podobną do tej, jaką w Watykanie ma hokej na trawie.
Od dawna wiadomo jest, że siatkówka w Polsce jest sportem ogromnie popularnym. Największy wzrost popularności nastąpił oczywiście po zdobyciu srebrnego medalu na Mistrzostwach Świata w Japonii w roku 2006. Pełne hale, rozśpiewani kibice z całymi rodzinami na trybunach, co najważniejsze – bardzo wysoki poziom naszej PLS, czyli Polskiej Ligi Siatkówki. To elementy, o których piłkarze mogą jedynie pomarzyć i zapewne jeszcze długo będą to czynić, póki nie wyjdą ze swego marazmu i zapatrzenia w siebie.
Gdyby Mistrzostwo Europy (uwaga – będzie trochę science fiction) parę dni temu zdobyła nasza rewelacyjna reprezentacja w piłce nożnej, właśnie teraz wstając z łóżka zapewne drogi czytelniku wkładałbyś klapki do chodzenia po domu z dwiema twarzami na każdym z nich. Pewnie na jednym rozradowany piłkarz naszej super kliki, na drugim natomiast ojciec sukcesu – Leon Benhauer.
Przy otwieraniu lodówki musiałbyś uważać, bowiem prawdopodobieństwo tego, że wypadłby z niej Borubar, Perreiro lub …oBRAINiac – jest niemal stuprocentowe. OOH, dla mniej wtajemniczonych reklama poza domem, czyli wszystko to co widzimy outside -billboard’y, box’y, plakaty, reklama na środkach komunikacji miejskiej – huczałyby wręcz w naszym kierunku przekazami związanymi z sukcesem futbolowych wirtuozów. Widzę już ogromne billboard’y z Leonem, na których klinika Dr Lubicza reklamuje najnowsze operacje, pozwalające zachować młodość, co w przypadku ex-treneiro mogłoby się przydać, jeśli po sukcesie piłkarzy chcielibyśmy mieć go u siebie na dłużej, by przyniósł nam jeszcze więcej powodów do dumy. O tym ostatnim, niemal zapomniałbym! – tak jak Wy drodzy kibice soccera w kraju zapomnijcie o sezonie ligi polskiej po sukcesie w ME. Przez rok jak nie więcej, nasi piłkarze mieliby tak zadarte nosy i tyle siana na koncie, że uwierzcie mi – nie w głowie byłoby im męczyć się biegając po murawach naszych podłych i ubogich stadioników. Poza tym zarobione na sukcesie pieniądze trzeba wydawać, tak więc pełna gama – SSS (super szybkie samochody), fryzjerzy w najlepszych centrach handlowych w Stolycy, apartamenty na wyspach o egzotycznych nazwach, imprezy w znanych klubach i bójki z policjantami w Mielnie. Natomiast Wy drodzy kibice tego wspaniałego sportu – musielibyście zadowolić się co najwyżej Ligą Mistrzów w Polsat Sport ewentualnie manualnymi zabawami typu Fifa , Pes itp. Jeśli macie ochotę zrobić to już teraz, to polecam video, promujące Fifkę 2010.
Może ona choć trochę ukoi wasze nerwy, pozwoli zrosnąć się złamanym przez naszych kopaczy sercom po tym co pokazali w ostatnim czasie, wreszcie zrekompensuje Wam to, że powyższa historia, choć mocno ironiczna – nie ma miejsca i mieć długo nie będzie – to SIATKARZE ZDOBYLI MISTRZOSTWO EUROPY, nie piłkarze. Stało się tak z wielu powodów, nie o tym jednak do końca mowa.
O klęsce naszych piłkarzy mogę napisać w następnym poście, jednak nie wiem czy miałbym na to ochotę, bo pewnie po popełnieniu go miałbym ogromny ból głowy i złapałbym młodzieżowego doła, a nie chce bo jest z czego się cieszyć. Nie ukrywam że sam trenuje siatkówkę, jestem jej wierny od kilkunastu lat, uwielbiam jeździć na mecze drużyn klubowych i reprezentacji, dlaczego? bo będąc tam, wśród tych kilku tysięcy kibiców, można zapomnieć, że poza halą jest inne życie,są problemy i nie wszystko jest tak kolorowe jak właśnie wewnątrz tej hali. Staram się jednak patrzeć na piłkarzy obiektywnym spojrzeniem i tak patrząc sobie, nie mogę powiedzieć, że zrobili wszystko co w ich mocy w tych eliminacjach i kilku ostatnich latach, gdy notorycznie kompromitowali nasz 40-to milionowy kraj. Ja czuje się z tym źle, dlatego tak bardzo wychwalam i wychwalać będę naszych siatkarzy. Bo zasługują.
Właśnie z tego powodu chce, aby otwierając lodówkę wyskakiwał Piotrek Gruszka, idąc ulicą chce widzieć uśmiechniętych chłopaków promujących Plusa, z billboardów chciałbym by spoglądali na nas poszczególni zawodnicy (a może trener?) których wartość marketingowa dla firm stała się tak istotna i duża, że postanowili by to właśnie oni promowali poszczególne ich produkty lub usługi. Chcę programów z ich udziałem w tv, był już u Wojewódzkiego, ale ja chce więcej. Tak by ten sukces był wszędzie, by go nie zmarnować, bo powodów do radości przecież nie mamy aż tak wiele, dlaczego więc deprecjonować wartość tego, co zrobili nasi siatkarze w Izmirze ?! Dlaczego nie kontynuować tego pozytywnego przekazu, jaki przywieźli nam, gdy rozradowani w otwartym busie przemierzali ulicę Warszawy dając potężną energie szczęścia swoim najbliższym i rozkochanym w Nich kibicom. Nasi siatkarze zasłużyli na to, by nagrodzić ich za ten medal w najlepszy sposób marketingowy, mimo ich ogromnej skromności. Myślę, że nie doczekamy się sytuacji, w której Super Express będzie pisał o tym gdzie i za ile włosy obcina Kurek czy Możdżonek ( taki przypadek był z super piłkarzem Majewskim z Warszawy- niestety, jak do tej pory kolega niewiele osiągnął a w prasie szmatławej obnosi się tak, jakby wrócił z wygranym pucharem Ligi Mistrzów i miał do tego jakiekolwiek mocne podstawy) natomiast jest sporo innych ciekawych sposobów na to, by promować tych skromnych chłopaków, którzy przynieśli nam dwa tygodnie temu tyle radości.
Dzięki medalowi nasza rodzima liga siatkówki znów stanie się silniejsza, coraz więcej sponsorów będzie interesowało się tą dyscypliną, zasilając budżety klubów gotówką za promocje, ta zaś pozwoli prezesom na sprowadzanie kolejnych gwiazd (tak tak w naszej lidze naprawdę grają gwiazdy, nie gwiazdeczki z Botswany lub Sierra Leone jak w Unibet Lidze Piłki Noznej Polskiej – wystarczy spojrzeć do składów poszczególnych drużyn) , które swoją obecnością budują lidze jeszcze większą renomę, jak i zatrzymywać na naszym siatkarskim podwórku tych najlepszych, których już dziś w swoich składach widziałyby największe tuzy volley’a z zachodu. Na sukcesie zyska również polski kibic, znów możemy się czuć mocni w dyscyplinie zespołowej. Słuchając, że piłkarze byli potęgą x lat temu, gdy po polskich ziemiach przechadzały się dinozaury – mam wrażenie że do dziś nasi futbol playerzy spoczywają na laurach i ogrzewają się w blasku sukcesów, które miały miejsca jak jeszcze nie było mnie i ich w planach. Nie umniejszam tym sukcesom, ale chyba przydałby się jakiś sukces, oczywiście na miarę ich możliwości. Byłbym niepoprawnym optymistą, mówiąc o medalach, bo te, nasi piłkarze dzisiaj mogą dostać jedynie wtedy, gdy żona kupi im takie na odpustach. Na początek proponuje .. awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Byłby to zapewne ogromny sukces, a stadiony budowałyby się jeden na drugim. Dodam że nasi siatkarze ‘łupią’ w Lidze Mistrzów rok rocznie, odprawiając z kwitkiem największych w Europie. Tego jakoś nikt nie zauważa bo to chyba taka.. ‘oczywista’ sprawa. Piłkarze natomiast przegrywają z ‘najtwardszymi z gąbczastych’ z krajów tak małych jak nasza Stolica i co? dwa dni głupie artykuły o tym jak jest źle i jaki to żałosny przykład piłkarskiej niemocy, a potem – wracamy do normalności. Widać jaki związek taka liga i reprezentacja.
Podsumowując, chciałbym by nasi siatkarze żyli tym sukcesem jeszcze długo, podnosząc swoimi umiejętnościami wartości swoich drużyn klubowych, by hale w dalszym ciągu pękały w szwach, a klimat na meczach był tak wspaniały jak jest od kilku dobrych lat. Chciałbym widywać naszych siatkarzy częściej w TV- w spotach i w programach różnego typu. Tak by piłkarzom było wstyd, wstyd za to, że wychodząc na boisko, w koszulkach z polskim godłem nie gryzą trawy przez całe 90 minut, że pozwalają na to by mówili o naszym kraju jak o trzeciorzędnym partnerze sparingowym typu San Marino. Nie potrafię zrozumieć tego, że będąc młodym piłkarzem (nie mówię o starych wygach reprezy futbolowej) nie daje się z siebie 150% na boisku, wiedząc że ogląda nas milionowa rzesza kibiców, ludzi którzy są spragnieni sukcesów nawet tych małych (bo na medale raczej nie ma co liczyć w tym stuleciu). Czy to przerost formy nad treścią ? zdecydowanie tak, piłkarze są bowiem żałośnie słabi. Powinni zarabiać proporcjonalnie do tego, jak grają a resztę pieniędzy przeznaczać można na szkolenia od podstaw, tak by nie było wstydu w przyszłości, bo na Euro i tak odpadniemy zapewne po pierwszych meczach w grupie. Dobrze że gospodarz ma zagwarantowany z urzędu udział w imprezie, bo w przeciwnym wypadku, nie oglądalibyśmy naszych herosów sportu na stadionach w Gdańsku, Wrocławiu, Warszawie itd.
Przewrotnie podsumowując – chciałbym podziękować naszym piłkarzom. Za to, że są tak rewelacyjnie słabi i swoją klęską w eliminacjach i problemach z Leonem Wielkim Benhauerem stworzyli miejsce dla sukcesu siatkarzy w mediach i może wśród firm szukających prawdziwych tytanów pracy do promocji swoich firm. Dzięki temu i dzięki medalowi może wreszcie ludzie rzadziej będą mówili, że narodowym sportem Polaków jest futbol. Jest to masochizm albo Polacy lubią po prostu ‘wspierać słabszych’. Sportem narodowym powinien być volley lub żużel- w tym jesteśmy dobrzy i tego powinniśmy się trzymać. Piłkarze powinni na tytuł sportowców narodu sobie zasłużyć, a nie brać go w ciemno, czasy sukcesów futbolu są tak dalekie jak to że w Polsce stanie tarcza antyrakietowa, niestety maj oni społeczne przyzwolenie na to by partaczyć i potem przepraszać w telewizji za swój nizinny poziom gry.
Dziękuje jeszcze raz piłkarzom, bowiem na tle ich gry sukces naszych siatkarzy wygląda jeszcze lepiej, a siatkówka już dawno stała się alternatywą dla sytuacji w której kibice zastanawiają się ile bramek danego dnia nasi piłkarze stracą. Moment w którym siatkarze zdobyli medal to najlepszy okres dla naszej siatkówki, ponieważ po sukcesie w Japonii kibice pragnęli kolejnego medalu na dużej imprezie, mimo że nasi zawodnicy nigdy nie schodzą poniżej swojego stałego i przyzwoitego poziomu. Szkoda tylko że naszym piłkarzom tak daleko choćby do przyzwoitości. Ja jednak nie płaczę z tego powodu, jak to mawiał mój trener – ‘ostatnich gryzą psy i wcale nie jest mi ich żal’.
Sądzisz że nie mam racji ? zapraszam do komentowania, chętnie wejdę w merytoryczną polemikę.
Bardzo ciekawe przemyślenia znajdziecie także na blogu Rafała Steca jak również w Gazecie Wyborczej, gdzie owy dziennikarz publikuje swoje felietony.