W minionym tygodniu ukazał się ciekawy raport firmy badawczej GlobalWebIndex. Dotyczy on sfery Youtube oraz wpływu Youtuberów na promocje marek, pojawiających się w obrębie tworzonych przez nich programów. Przebadano ponad 170 tysięcy internautów z kilkudziesięciu krajów, w tym z Polski. Mając na uwadze popularność samego medium, jak i jego pierwszoplanowych postaci w Polsce, wyniki badania powinny być ciekawe nie tylko dla samych twórców, ale również dla marek, promujących swoje produkty przy wsparciu Youtuberów.
Główny wniosek:
Ogromna popularność vlogów nie przekłada się na zdobywanie przez widzów informacji na temat lokowanych produktów oraz ich cech. W tym kontekście wpływ Youtuberów jest wyjątkowo niski. Pomimo widocznego trendu, związanego z angażowaniem przez marki popularnych twórców video, Youtuberzy zdecydowanie bardziej cenieni są za dostarczanie rozrywki lub wiedzy, niż za współpracę z markami i – nawet mało nachalną – promocję produktów.
Kluczowe fakty:
W ujęciu globalnym około 42% badanych internautów przynajmniej raz w minionym miesiącu oglądało jakiegokolwiek vloga lub program internetowy. W grupach wiekowych 16-24 oraz 25-34 wskaźnik ten wynosi już 50%.
W Polsce oglądanie vlogów przynajmniej raz w miesiącu zadeklarowało około 26% ankietowanych, co ciekawe, jest to wynik podobny do USA i znacznie lepszy niż m.in. w Niemczech, Japonii lub Holandii:
Osoby, oglądające vlogi deklarują, iż marki stanowią ważną część ich codziennego życia. Tak stwierdziło blisko 60% ankietowanych, a zjawisko to było szczególnie zauważalne wśród osób, które potwierdziły zainteresowanie trendami modowymi, gadżetami oraz nowymi technologiami. Wśród tych respondentów widoczna była duża potrzeba bycia “ciągle na czasie”, a pragnienie to zostało zauważone nie tylko wśród młodej grupy odbiorców.
Badani, którzy oglądają programy internetowe podkreślają również, że są skłonni kupować produkty marek, z których reklamami mieli wcześniej styczność oraz testować nowe, jeszcze nieznane produkty. Ważna z perspektywy marketerów może być także deklaracja, związana z polecaniem produktów swojej rodzinie i bliskim. Do takiego zachowania przyznało się około 73% ankietowanych. Jak widać, marketing rekomendacji ma się bardzo dobrze, choć osobiście nie pamiętam czasów, w których jego notowania były niskie. Taką mamy naturę – uwielbiamy rozmawiać i uwielbiamy dzielić się naszymi małymi sukcesami (kupno produktu dobrej jakości w dobrej cenie, trafiona wyprzedaż, zakup dopiero co wprowadzonego na rynek produktu itd.).
W kontekście dzielenia się opiniami oraz rekomendowania produktów w sieci, najbardziej aktywną grupę stanowiła ta sama część ankietowanych, która zadeklarowała potrzebę pozostawania w stałym związku z tym, co stanowi gorący temat w “ich” branży. Co ciekawe, tylko kilkanaście procent przepytanych dzieli się w sieci opiniami na tematy związane z grami komputerowymi.
Co z tego, jeśli…
Pomimo tego, że widzowie vlogów chętnie kupują i rekomendują nowe produkty, a marki, które je tworzą stanowią istotną część ich życia, programy internetowych twórców nie stanowią źródła wiedzy na ich temat. Bez względu na ogromną popularność vlogów i starania marek, które szukają benefitów ze współpracy z ich twórcami, ten kanał nie dysponuje zbyt dużą “siłą rażenia”, jeśli chodzi o dostarczanie przekazu promocyjnego.
Zaledwie 7% całości przebadanych internautów twierdzi, że jest to miejsce, z którego dowiadują się o nowych markach i produktach. Wśród zadeklarowanych widzów vlogów, wskaźnik ten jest nieco wyższy i wynosi 12%. Ze wszystkich źródeł, które w badaniu mieli do wyboru respondenci, to właśnie vlogi zanotowały najgorszy rezultat.
W podobny sposób respondenci odpowiadali na pytanie, związane z miejscami w sieci, z których korzystają świadomie i najczęściej, poszukując informacji na temat produktów. W tym kontekście vlogi stanowią przydatne źródło wiedzy dla 5% (wszyscy przepytani internauci) oraz 9% (zadeklarowani widzowie vlogów) ankietowanych. To wynik, który również skazał vlogi na ostatnie miejsce w zestawieniu.
W moim przekonaniu wyjątkowo niska pozycja Youtube’a w odpowiedziach na oba powyższe pytania wynika z faktu, że miejsce to przez widzów kojarzone jest przede wszystkim z rozrywką, ciekawymi materiałami naukowymi, poradnikami, nietypowymi historiami autorów. Vlogi nadal nie są traktowane jako przestrzeń, w której istnieje miejsce dla promocji marek. Stąd też widzowie nie spodziewają się reklam, oczekując przede wszystkim kolejnego odcinka programu, który zasubskrybowali. To bardzo dobra wiadomość. Dla widzów liczy się treść, twórczość konkretnego Youtubera. Mała rada dla vlogerów – nie zepsujcie tego :)
Czy omawiane badanie powinno zwrócić uwagę marketerów? Z pewnością. Przede wszystkim dlatego, by jeszcze mocniej koncentrować swoją uwagę na etapie przygotowywania potencjalnej współpracy z internetowym twórcą. Mam na myśli m.in. ostrożne dobieranie formy współpracy i wybieranie tych opartych np. na ambasadorstwie marki i działaniach długofalowych. Niesie to korzyść dla wszystkich zainteresowanych stron. Jednocześnie przestrzegałbym przed konsekwencjami kooperacji takich jak np. “Lick Race”pomiędzy Oreo, a vlogerami Philem Lesterem i Danem Howellem. Historia ta wywołała sporo dyskusji na tematy związane zarówno z oznaczaniem treści reklamowych, jak i z jakością publikowanych, brandowych treści. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj, a sam filmik z kampanii Oreo obejrzycie w tym miejscu.
Pomimo mało korzystnych wniosków, płynących z badania GWI dla Youtuberów, nie można zapominać o ich znaczącym wpływie na pozycjonowanie marek i sprzedaż produktów w grupie najmłodszych internautów (13-18). Dowodzi tego inne badanie, przeprowadzone przez serwis Variety w USA.
Pięć pierwszych miejsc w zestawieniu najbardziej popularnych celebrytów wśród wspomnianej grupy respondentów zajęli twórcy programów internetowych. W całym zestawieniu Top20 znalazło się aż 10 Youtuberów i Youtuberek.
Zdjęcie na głównej: Global Web Index