Każda konferencja i każde targi obfitują w wiele wydarzeń lub zjawisk, które zwracają moją uwagę,...
Patrz tam, gdzie inni nie patrzą. Zobacz to, czego inni nie widzą
Przeczytaj
“Książka wychodzi do ludzi”, chciałoby się powiedzieć, widząc najnowsze pomysły związane ze zwiększeniem sprzedaży i czytelnictwa tradycyjnych wydań. Bo jak inaczej określić zjawisko, polegające na wykorzystywaniu wszystkim znanych maszyn vendingowych (znanych przede wszystkim z umieszczonych w nich napojów i słodyczy) do sprzedaży drukowanych książek w bardzo przystępnych cenach?
Pomysł wydawnictwa The Head And The Hand w postaci maszyny, w której słodycze zastąpiono książkami nazywa się Chapbook Vending Machine i już 5 grudnia pierwsza z nich pojawi się w jednej z filadelfijskich kawiarni. Oczywiście, nie będzie ona pierwszą ani też ostatnią. Cena książek bardzo przystępna: już od 2$.
Warto pamiętać, że trend Vending Machines był w tym roku bardzo zauważalny, o czym świadczy m.in. bardzo duża liczba realizacji reklamowych z ich użyciem. Sam na początku tego roku spośród 20 trendów przedstawionych przez Trend Hunter na pierwszym miejscu osobistego notowania umieściłem właśnie interaktywne maszyny vendingowe, wykorzystywane w niestandardowy sposób.
Maszyny z książkami miały dzisiaj odegrać tutaj jedynie rolę swoistego preludium. Jeszcze ciekawszym kierunkiem i trendem, który może rozwinąć się dynamicznie w najbliższym czasie jest bowiem Book Printing Vending Machines. Urządzenie tworzone od dłuższego czasu przez księgarnię Book-A-Million pozwala na wydruk książek z “chmury” w czasie odpowiadającym wypiciu espresso (~5 minut). Stąd chyba też marketingowa nazwa projektu: Espresso Book Machine. O BAM było już głośno w minionym roku, niemniej dopiero teraz wiemy na jego temat więcej, pojawiły się też pierwsze wdrożenia: w Birmingham i Portland.
Urządzenie ma jeszcze jedną, unikalną wręcz funkcję. Pozwala na wydruk własnej, pełnowartościowej książki po wcześniejszym jej załadowaniu do systemu. Taka mała, własna manufaktura, wypożyczona na moment drukarnia (zgodnie z trendem Ekonomii Dzielonej – nie liczy się posiadanie własnej drukarni, ważny jest efekt finalny – książka, niosąca emocje i nowe doświadczenie). Pamiętacie wystąpienie Marka Staniszewskiego na tegorocznym BFG, z którego wynika, że jedną z najważniejszych rzeczy dla autorów blogów w Polsce jest wydanie własnej książki? Idealne rozwiązanie dla osób z takimi pragnieniami, nie trzeba też zamawiać dużego nakładu.
W trakcie konferencji w Armenii na której niedawno miałem okazję być prelegentem, padło piękne (i prawdziwe) zdanie w kontekście szeroko pojętej digitalizacji życia: “Nie czytamy już Dostojewskiego, nie czytamy długich tekstów, czytamy briefy” – idealnie oddaje to aktualny poziom czytelnictwa na całym świecie. W Polsce, przeczytanie więcej niż 1 książki w ciągu roku wg ostatnich danych stawia nas mocno ponad przeciętną.
Stąd, książki, by ostać się na rynku w dobie ogromnej dynamiki rozwoju wydań elektronicznych, potrzebują innego, nowego, niestandardowego sposobu na to, by częściej trafiać do rąk czytelników. Muszą być dostępne w naturalnym środowisku czytelnika “tu i teraz”. Do tego dążą nowoczesne księgarnie i ten kierunek uważam za bardzo trafiony. Teraz wiecie już, dlaczego popijacie kawę, siedząc w księgarniach sieciówek, znajdujących się w galeriach handlowych – bo tak jest wygodnie. Załatwiacie 3 sprawy w jednym miejscu – przeglądacie i kupujecie książki, miło spędzacie czas siedząc przy księgarnianym stoliku z kawą w dłoni, po wyjściu z niej czynicie parę kroków i już jesteście w trakcie robienia zakupów na cały tydzień. Wiedzą o tym także mądre głowy z zarządów księgarni – muszą Was przyciągnąć do siebie i swojej oferty.
Maszyny vendingowe i przenośne drukarnie (w stylu Pop-up Stores) to jedne z pierwszych odpowiedzi rynku wydawniczego na elektroniczną konkurencję. Nie wiem, czy to wystarczy, być może nie. Wiem jednak, że wolałbym widzieć w takich maszynach papierowe wydania za 2$ niż słodycze lub napoje energetyczne. No i ta możliwość wydrukowania własnej książki!