Newsletter

Zostaw adres e-mail, aby śledzić najważniejsze trendy.

Internet03 grudnia 2012

Nowy sezon pt.”Triathlon”

Social trend

Gdy kilka dni temu Rafał, z którym trenuję od dłuższego czasu, przedstawił mi swoją listę imprez na 2013 rok, w których planuje wziąć udział, obudziła się we mnie męska ambicja. Bez dłuższego namysłu przystałem na ten diabelski plan. W końcu nie mogę być gorszy!
Sieraków, Poznań, Chodzież, Radków, Mrągowo i Ełk. Uff… sporo tego, a na jesień taki piękny start jest w Barcelonie

Dwa ze startów planuję w zawodach z cyklu Half Ironman (1.9km pływania, 90 km roweru, 21 km biegu) plus cztery starty na tzw. dystansie olimpijskim (1.5km/40km/10km). To duże wyzwanie, a na liście brak jeszcze jakiegoś startu za granicą! Wszystko to w ciągu 3 miesięcy i kosztem urlopu w porze letniej – bo przecież za dużo wtedy świetnych imprez! “Będzie się działo” – pomyślałem. Na razie intensywnie trenuję, by w sezonie starczyło na to wszystko energii i zdrowia. Jedno jest pewne: lekko nie będzie.

Po co mi ten cały triathlon?

Dużo osób, także na blogu, pytało mnie, dlaczego jakiś czas temu z samego biegania przerzuciłem się na triathlon. Ba! Wiele z nich pukało się w głowę. Twierdzili, że przy moim ’nadaktywnym’ trybie życia, niemożliwym jest trenowanie trzech dyscyplin sportu jednocześnie.

ironman triathlon

Każdorazowo przyjmuję to z uśmiechem. Wiem, że moja natura dużych wyzwań potrzebuje, jak przysłowiowa kania dżdżu. Kolejne bariery do pokonania i poczucie przynależności do dynamicznie rozrastającego się (w Polsce to podobno już “trend”), a jednak nadal dość hermetycznego środowiska, pasuje mi idealnie. To także dobra promocja fundacji “Biegam z Sercem“, której jestem jednym z założycieli.

Jest jeszcze jedna rzecz, która motywuje mnie bardziej niż wszystko inne: usłyszeć pewnego dnia od spikera zawodów na wyspie Kona  cztery piękne słowa: “You are an Ironman”. To cel, do którego dążyć będę z pewnością kilkanaście lat, ale wiem, że pewnego dnia zapracuję na to, by w końcu je usłyszeć.

Sprzęt ma znaczenie

Triathlon to nie zabawa dla chłopców i nie sport sezonowy. To styl życia, a jednocześnie niekończąca się seria wyrzeczeń. Poznajcie Kacpra, niebawem usłyszy o nim cały sportowy świat. Jest nieziemsko młody, a już ociera się o podium w imprezach rangi międzynarodowej. W Polsce wygrywa. Do uprawiania triathlonu potrzebne są zarówno świetna forma, żelazna konsekwencja w dążeniu do celu, jak również sprzęt z najwyższej półki. Na tym ostatnim radzę nie oszczędzać. Triathlon nie wybacza błędów, a te “techniczne” to jedne z najgłupszych. Po co więc ryzykować? W tym miejscu muszę dodać, że jest również sport z kategorii tych bardziej “angażujących” portfel. Ale czego nie robi się dla pasji, szczególnie, gdy jest się uzależnionym od wyzwań?

Mając na uwadze sens posiadania topowego sprzętu, stopniowo uzupełniam triathlonową szafę. Na szczęście moja rowerowa stajnia jest już kompletna, a musicie wiedzieć, że rower to największy wydatek (i często duża bariera wejścia) przy kompletowaniu triathlonowego rynsztunku. Koszty wyjazdów i przygotowań do startów to zupełnie inna sprawa, ale na nie też musicie się przygotować, chcąc zacząć przygodę z triathlonem.

Jak pewnie pamiętacie, o moje dwa koła zadbała Merida Polska, z którą jakiś czas temu nawiązałem współpracę. Dzięki temu w przyszłym roku będę mógł ścigać się na jednym z najlepszych na świecie rowerów aero. Zdjęcia mojej Meridy Reacto możecie oglądać w galerii poniżej. Od września zrobiłem na niej już kilkaset kilometrów i moje przewidywania okazały się trafione: niezwykle szybki i profesjonalny sprzet. Jego jakość potwierdza fakt, że w 2013 na Meridach jeździła będzie zawodowa grupa Lampre, czołowy team na świecie!

[nggallery id=9]

Zima straszną nie jest

Choć śnieg sprzymierzeńcem triathlonistów nie jest, myślę, że źle nie będzie. Póki co, najtrudniej wytrzymać mi bez treningów na rowerze na świeżym powietrzu. Moja Merida Reacto stoi w domu i cierpi, ja także cierpię, bo muszę naginać na rowerze spinningowym w trakcie zajęć w klubie fitness. Aż korci mnie, by wskoczyć w strój kolarski i porwać te 6 kg z hakiem na dobre kilkadziesiąt kilometrów szosowej trasy! Brak treningu na zewnątrz to dla mnie prawdziwa próba silnej woli.

Ale już kombinuję, by nie zanudzić się, gdy na zewnątrz będzie na przemian biało i szaro (gdy przyjdą roztopy). Treningi spinningowe to jedno, jest jeszcze stały trening na basenie (uwielbiam pobudki o 5 rano) i niezmiennie bieganie. Na początku stycznia wezmę też udział w jednym z etapów Tour de Bike Atelier, by sprawdzić w jakim miejscu jestem z formą i jak dużo jeszcze mam do zrobienia przed sezonem. Na pewno będzie fun i sporo potu. Szczerze? Nie mogę doczekać się już tego sezonu!

Zdjęcie autorstwa Brada Pedersena pochodzi z Flickr i przedstawia start z plaży w triathlonie Panama City Beach Florida.
Zdjęcia z galerii autorstwa Adama Ludery.

Polityka prywatności

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies.

Kontakt