Całkiem niedawno pisałem o alternatywnych metodach płatności, które - być może - zostaną w przyszłości...
Zapłać puszką – McDonald’s nie chce Twoich pieniedzy
Przeczytaj
Gdybym zapytał Was o znane Wam formy płatności, jednym tchem wymienilibyście z pewnością gotówkę oraz karty. Być może ktoś wspomniałby o cyfrowych pieniądzach (wirtualnej wersji pieniądza papierowego) lub kryptowalutach (np. Bitcoin, Litecoin lub Dogecoin). Prawidłowo, bo to rozwiązania, które na dzień dzisiejszy zdominowały sposób, w jaki załatwiamy sprawę transakcji zakupowych.
Co jednak jeśli przyszłość walut nie należy do papieru, bilonu, plastiku, a nawet do zapisu cyfrowego na konkretnych kontach? Co jeśli będziemy mogli dokonywać zapłaty środkami bardziej alternatywnymi? Takimi, których nigdy nie podejrzewalibyśmy o posiadanie jakiejkolwiek wartości, a nawet o możliwość “ubrania” ich w jakąkolwiek jednostkę pieniężną?
Wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje, że istnieje taka możliwość. Oczywiście, mowa o płatnościach w mikroskali, dostępnych początkowo na małym wycinku terytorialnym, nie natomiast o powstawaniu środków płatniczych, mających rywalizować (a co dopiero je zastąpić!) z tymi aktualnie wykorzystywanymi. W ostatnim czasie zaobserwowałem cztery ciekawe obszary, wyjątkowo chętnie wykorzystywane w charakterze swoistych walut alternatywnych. Poznajcie konkretne sytuacje i sposoby ich wykorzystania.
Nike w nowej kampanii promującej kolejną wersję swojego urządzenia śledzącego dokonania sportowców, pozwala na zamianę poczynionego wysiłku na produkty swojej marki, umieszczone w specjalnych automatach vendingowych. Posiadane punkty fuelband, zdobyte podczas treningów, użytkownik może zamienić na odzież lub akcesoria biegowe. Akcja, póki co, jedynie na ulicach Nowego Jorku, najczęściej w miejscach trudnych do odnalezienia, pewnie po to, aby biegać jeszcze więcej. Wyjątek stanowi chyba maszyna na załączonym zdjęciu :)
W Australii segregacja tworzyw sztucznych naprawdę popłaca. Miasto Sydney wykorzystało maszyny vendingowe w odwrotny sposób. Oddając do urządzeń, puste puszki lub plastikowe butelki, mieszkańcy otrzymują drobne nagrody w postaci voucherów na jedzenie w lokalnych food truckach, biletów do kina, biletów autobusowych lub losów na lokalne loterie.
Inny, godny zauważenia, przykład nadania wymiernej wartości pustym butelkom PET pochodzi z Turcji, a dokładnie ze Stambułu. Karmiąc maszynę tworzywami, przechodnie karmią jednocześnie bezpańskie psy oraz koty, których w tym dużym mieście jest (niestety) blisko 150 000.
To z kolei jedna z najciekawszych inicjatyw, angażujących ludzkie dobre gesty (i dosłownie – przeliczających je!) na rzecz pomocy innym. Telekom Smarthub z Singapuru rozpoczął niedawno kampanię #4Good, w ramach której pozwala użytkownikom sieci przekazywać niewykorzystane SMS-y, minuty oraz transfer internetowy osobom w słusznym celu. Wszystkie nadwyżki rejestrowane są przez operatora, przeliczane na ekwiwalent pieniężny, a następnie przekazywane na rzecz fundacji charytatywnych.
Bardzo fajnie emocje jako walutę wykorzystano podczas nietypowej licytacji szklanych dzieł sztuki. Nota bene, aukcja zorganizowana została przez firmę Kosta Boda… szwedzkiego producenta przedmiotów ze szkła. Uczestnicy projektu licytowali “w ciemno” 3 przedmioty, po czym zostali podłączeni do aparatury rejestrującej reakcje. Gdy licytujący oglądali przez minutę swój przedmiot pożądania, mierzono ich stan emocjonalny. Osoby, które wykazały najwyższą ekscytację dziełem, otrzymywały go na własność. Emocje podczas licytacji wyceniono na 36 000 dolarów. Tyle w sumie warte były wszystkie trzy przedmioty.
Znacie inne miejsca lub sytuacje, w których nie potrzebna była popularna gotówka, aby nabyć coś, co reprezentowało określoną wartość? Jeśli tak, dajcie znać! Jeśli zaś nie, miejcie oczy otwarte! Kto wie, może niebawem sami będzicie mogli dokonać podobnych transakcji! :).
Szukając kolejnych informacji z zakresu nowych trendów w dziedzinie płatności, zajrzyjcie także do tego wpisu, w którym pisałem o terminalach pozwalających indywidualnym układem żylnym.